Czy oceniasz książkę po okładce?

obrazek tła z pixabay.com


Tak, oceniam książki po okładce. Nie zawsze, ale czasem nie potrafię tego uniknąć. Raz wychodzi mi to na dobre, a innym razem niekoniecznie... Zmysł wzroku, u czytelnika jakże wyczulony, łaknie nie tylko słowa pisanego, ale również dodatkowych bodźców estetycznych.


Dla sprawdzenia na ile moje podejście odbiega od reguły postanowiłam poczynić ankietę. Do udziału w badaniu zaprosiłam członków kilku internetowych grup miłośników książki m.in. Wciągam książki, Nie jestem statystycznym Polakiem, czytam więcej niż jedną książkę rocznie, Przeczytam tyle książek, ile jest gwiazd na niebie... i więcej, Co czytasz? Co polecasz?, Kocham książki, Nie mam czasu, czytam książki. Otrzymałam odzew w postaci niemal 50 wypełnionych ankiet. 

Wszystkim, którzy wzięli udział, bardzo dziękuję i spieszę podzielić się wynikami!

Zacznijmy od początku, czyli od tego ile książek w ciągu roku czytają moi ankietowani. Są to ilości zróżnicowane i bardzo się z tego cieszę. Mamy przekrój czytelników o różnej aktywności, czytających od 1 do nawet ponad 100 książek rocznie. 

Czy ilość przeczytanych pozycji ma wpływ na wybór okładki lub odwrotnie?

Bez względu na ilość przeczytanych stron, niemal każdemu zdarzyło się sięgnąć po książkę, TYLKO dzięki zachęcającej okładce! Większość (59,6%) przyznaje, że walory estetyczne są głównym kryterium wyboru lektury tylko czasami. Większą uwagę na to zwracają osoby z wykształceniem artystycznym lub interesujące się sztuką. Zdecydowana mniejszość (36,2%) wybiera na tej podstawie bardzo często, a co podnoszące na duchu nikt z ankietowanych nie wybiera książek zawsze wyłącznie dla ich wyglądu.





A co z wydaniami naprawdę brzydkimi?


Zdecydowanie rzadziej odrzucamy książki że względu na niezachęcający wygląd, niż sięgamy po nie zachęceni wysokim poziomem estetycznym. I bardzo słusznie! Jestem pewna, że nie jeden dobry tekst zdobył dzięki temu sławę i może nawet doczekał się nowej ładniejszej oprawy. Aż 38,3% czytelników zawsze daje szansę szpetnym książkom.




Skoro już wiemy, że prawie każdy z nas daje się skusić informacji wizualnej, pozostaje określić stopień tej zależności. UWAGA! Czas na powalającą statystykę.

Ponad 17% ankietowanych przyznaje, że zdarza im się kupić książkę dlatego, że będzie pasowała wyglądem, wielkością, kolorem, grafiką do pozostałych książek na półce. Z podobnych pobudek kupujemy również CAŁE SERIE wydane w jednolitej szacie graficznej (aż 27,6%, w tym 8,5% często).

Okazuje się, że wygląd i estetyka naszych domowych biblioteczek jest dla nas czasem równie ważna, co treść jaką zawiera. Aż 66% z nas układa własne zbiory kolorami lub wielkością, tak, żeby całość była atrakcyjna dla oka, a w tym 1/4 ankietowanych osób robi to często. Najwyraźniej kochamy nie tylko patrzeć na książki, ale też je dotykać.

Domowe biblioteczki to rzecz bliska naszym sercom. Dlatego dużo większą wagę przykładamy do wyglądu kupowanych egzemplarzy, niż do wypożyczanych z biblioteki. Dotyczy to również książek ilustrowanych, co zadziwiające. Wydawać by się mogło, że w tego typu pozycjach poziom ilustracji powinien być ważny bez względu na stan własnościowy. 







Skoro okładka, to jaka? 

Według mojego badania naszą uwagę najbardziej zwracają okładki kolorowe, wielobarwne, z ilustracją. Nieco rzadziej impulsywnie sięgamy po monochromatyczne. Niewielu z nas (ku pewnej rozpaczy grafików) zwraca uwagę na szczegóły takie jak wypukłości, czy zmienną lub unikatową fakturę.

Czy na pewno okładka jest najważniejsza?

Zdecydowanie okładka jest najważniejszą dla nas częścią pod względem estetycznym. Trochę mniejszą uwagę (ale jednak sporą!) przykładamy do grzbietów, ponieważ to właśnie one zdobią regały.

Co z wnętrzem?

Nieco ponad połowa zwraca uwagę na układ graficzny oraz rodzaj, kolor i wielkość liter, jednak nie ma to decydującego znaczenia. Szkoda, że nie przykładamy do tego wagi. Nie jest to przecież tylko kwestia estetyczna, ale też sprawa ważna dla zdrowia naszego wzroku i czytelności treści.

Wygląd zewnętrzny książki często rzutuje również na to, jakiego poziomu literackiego oczekujemy. Niestety uroda nie nie zawsze idzie w parze z interesującym wnętrzem. Na to nie ma reguły. Szanujmy więc pracę grafików, ilustratorów i wydawców, ale nie opierajmy swych wyborów i ocen wyłącznie na powierzchownym wrażeniu.















Komentarze

  1. Większość ludzi jest wzrokowcami. Tak jak człowieka oceniamy zazwyczaj po tym słynnym "pierwszym wrażeniu" tak książki po okładkach. Nie ma w tym nic złego, o ile nie ograniczamy się tylko do tego ;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty