Portret Doriana Graya
Plakat do przedstawienia na podstawie książki |
Wydaje się, że w czasach lajków i instagramów żaden temat nie jest bardziej trafiony w punkt niż życie z maską pięknego wizerunku, tworzonego za wszelką cenę. Nieco staroświecki język i otoczka XIX-wiecznego świata, nie odbierają książce ani odrobiny aktualności.
Opowieść o pięknym chłopcu, który za pomocą szczerego i nierozważnego marzenia łamie jedno z podstawowych praw natury. Dorian zyskuje wieczną młodość ogromnym kosztem. Oznaki starości i brzydoty (również te wywołane zepsuciem charakteru) widoczne są wyłącznie na jego portrecie.
Wyobraźmy sobie posiadać taką moc i swobodę poczynań! Nie dość, że Dorian nie musi obawiać się utraty sprawności i atrakcyjności, to jeszcze ma pewność, że nawet najgorsze uczynki nie odcisną piętna na jego twarzy. Z jednej strony błogosławieństwo, z drugiej ogromna pokusa i wielki ciężar. Czy bez portretu i jego magicznej siły mężczyzna stałby się kimś tak podłym, okrutnym, a ponad wszystko nieszczęśliwym?
Może fałszywe tożsamości nie pozostawiają nas obojętnymi. Internetowe wyobrażenia i pozy dotyczące naszego wyglądu, majątku, znajomości, charakteru itp. częściowo w nas wrastają. Kształtują osobowość, stawiając przed nami wymyślone idealne "ja". Nie tylko sztucznie przejmujemy te fałszywe tożsamości w realnym życiu, ale często co gorsza porównujemy je z pozornie nudniejszym, mniej atrakcyjnym autentycznym sobą... Dokładnie tak samo, jak Dorian porównywał z portretem swoją maskę młodości i niewinności.
Nie dajmy się w to wciągnąć. Niech maski nie definiują, kim jesteśmy.
Różne traktowanie tematu przez współczesnych plakacistów |
Komentarze
Prześlij komentarz