Ciemno, prawie noc

Ciemno, prawie noc

Joanna Bator


Takie zabawy to ja lubię!

Zabawy tu sporo, pomimo tematyki mrocznej i ciężkiej. Zaginięcia dzieci, samobójstwa, zbrodnia, okrucieństwo, smutek i mrok. Świat ciemny, prawie jak noc.

Książka wciąga w zawiłości gry, pozwala składać fabułę jak puzzle. Autorka wykłada na stół kolejne elementy subtelnie i jednocześnie zdecydowanie. Perła po perle pozwala nam skompletować cały naszyjnik zdarzeń, nie odkrywając zupełnie jego tajemnicy.

Czeka nas pełna emocji konfrontacja wyobraźni czytelnika i autorki. Uprzedzam, że jest to rozgrywka z góry skazana na klęskę. W czasie lektury mój umysł pracował na wysokich obrotach i w pełnym skupieniu, a i tak nie zdołałam przewidzieć z wyprzedzeniem nadchodzących najbardziej magicznych, odrealnionych i wysublimowanych smaczków fabularno-językowych.



Skoro już o języku mowa, to właśnie dzięki niemu zabawa jest najprzedniejsza. To, jak plastyczne, pełne wartościowych neologizmów i interesujących konstrukcji jest słowo Joanny Bator, zasługuje na wyróżnienie.

Niedawno pisałam o największym grzechu literatury - pozostawieniu czytelnika obojętnym. "Ciemno, prawie noc" jest po drugiej stronie koła barw. Wciąga czytelnika do gry. Może się podobać lub nie, ale nie pozostanie obojętna. Jest na to zwyczajnie za dobra.

Uwielbiam książki pobudzające umysł, trącające duszę, inspirujące do działania. Może dzięki Pani Bator wrócę do rysowania na dłużej. Tymczasem pierwsze koty i kociara prosto z mojego szkicownika.



Komentarze

Popularne posty