Proste piękno

Przychodzę, dziś z głosem ważnym, potrzebnym i dobrym. Jestem zachwycona tym, że świat odkrywa prawdziwe, proste piękno. W czasopiśmie Elle trafiłam  na artykuł Heleny Myśliwiak "Nowe bieliźniane marki obalają utarte kanony piękna" i po jego przeczytaniu czuję się świetnie.


Różny w zależności od czasów, władzy, religii, wpływu sztuki, mediów i marketingu - kanon piękna. Społeczeństwo może uznawać za atrakcyjne, nie to, co jest takie w rzeczywistości, ale to, co wykreowała moda. Wiem, że moda, trend i marketing to słowa "nowoczesne", przypisane do pokolenia XXI wieku. Jednak zanim jeszcze stworzono dla tych pojęć nazewnictwo, miały one wpływ na to, co uważano za ideał. Wyraźnie określone kanony piękna posiadali już ludzie paleolitu (Wenus z Willendorfu), czy starożytności (Greckie kory).

Jaki wzorzec wyznaczony jest dziś? Z każdej strony bombarduje nas piękno upozowane i poddane obróbce graficznej. W rzeczywistości nikt z nas tak nie wygląda. Na szczęście powoli zauważamy, że nasza nieperfekcyjność jest atutem. Ideałem staje się osoba naturalna, niepozbawiona wad i w pełni tego świadoma, a przez to szczęśliwa. Cieszę się, że wokół coraz więcej promowania szczerego, prostego piękna. Doceniamy, że to w naszej indywidualności, zmarszczkach, piegach, faldkach drzemie prawdziwa siła.

* Zachęcam do obejrzenia świetnych fotografii z kampanii reklamowych marek wspomnianych w artykule. Szczególnie polecam zdjęcia Fenty i Lonley Lingerie.

Komentarze

Popularne posty