Magia sprzątania - książka, która niczego nie zmienia.

Dlaczego magia sprzątania?

Postanowiłam sięgnąć po tę książkę w nadziei, że znajdę w niej praktyczne porady dotyczące sprzątania i segregowania przedmiotòw na małej przestrzeni, jaką często są japońskie mieszkania. Dodatkowo liczyłam na solidną dawkę motywacji. Jako urodzony leń, potrzebuję czasami takiego kopa, tym bardziej,  że niebawem czekają mnie nowe wyzwania związane z porządkami przed przeprowadzką i zaplanowaniem organizacji mini domu. Zachęcona medialnym szumem oraz piękną okładką sięgnęłam po "Magię sprzątania" Marie Kondo.


Marie Kondo, źródło:
https://www.vox.com/the-goods/2019/2/8/18210773/marie-kondo-konmari-consultant-business

Oczekiwania vs rzeczywistość

Nie spodziewałam się samych konkretnych rad, choć miałam nadzieję, że takowe pojawią się w niemałej ilości . Otrzymałam coś bardziej ogólnego i to w egzaltowanej formie, która mnie przerasta. Być może  wynika to z odmienności  kultury, a może  z zaburzeń, jakie z pewnością  dotknęły autorkę. Nie wiem, co ostatecznie było  przyczyną, ale zbytnia emocjonalność, infantylność i nadawanie wszystkiemu rangi filozofii kłują w oczy. Sprawiają, że nie traktuję tej książki  poważnie.

"Magia Sprzątania" to na szczęście nie tylko pseudofilozoficzny bełkot. Jest w niej kilka rad, które spróbuję zastosować oraz takich, które już stosuję, ale nie wpadłam na to, żeby napisać o nich książkę.
  • Pozbądź się zbędnych przedmiotów. Zachowaj tylko te, które dają Ci radość. Staram się stosować tę metodę od jakiegoś czasu. Do odktycia tego nie potrzebowałam sławnego poradnika. Po prostu każdy z nas w czasie porządkowania wie, czy chce daną rzecz zatrzymać. Cieszę się jednak, że ktoś trafnie ubrał tę zasadę w słowa.
  • Ustawiaj rzeczy pionowo. Niby proste, a jakoś nigdy tego nie robiłam. Dzięki  temu przy wyciągania ze środka, nie wali się cały stos. Wypróbuję.
  • Reorganizacja domu - wszystko ma swoje miejsce. Popieram, ale wiem, że nie w każdym mieszkaniu jest to w pełni możliwe ze względu na układ, wyposażenie lub koszty wymiany mebli lub remontu. W moim przypadku, kiedy dopiero planuję budowę  mini domu, staram się za wczasu, już na etapie projektowania, przewidzieć w jakim miejscu będę przechowywać poszczególne rzeczy. Założenia dobre. Zobaczymy co z tego wyniknie ;)
  • Szacunek do posiadanych przedmiotów, to coś, o czym często zapominamy. Autorka wyraża to w nieco kontrowersyjny  sposób, ale ogólnie za ten punkt daję dużego plusa.

Na czym się  zawiodłam?

  • Ta książka nie jest o sprzątaniu. To opowieść przede wszystkim o wyrzucaniu zbędnych przedmiotów. Nad mniejszą ilością rzeczy łatwiej zapanować, to fakt, ale bardzo możliwe, że prawdziwego bałaganiarza nie powstrzyma nawet to. Autorka ogranicza się do rad jak ogarnąć bałagan, nie mówi jak skutecznie sprzątać brud, kurz itp.
  • Wyrzucanie ponad wszystko! Pozbywanie się rzeczy nie musi oznaczać wielkich czarnych worów zasilających śmietniska, jak sugeruje to Marie Kondo. Przedmioty, które nas nie cieszą, mogą dać radość komuś innemu. Istnieje mnóstwo  możliwości takich jak sprzedaż, oddanie w zbiórce charytatywnej, wystawienie na OLX w kategorii "za darmo". Książki można oddać do biblioteki lub na makulaturę, a wtedy powstaną z nich nowe książki,  które w kolejnym wcieleniu znajdą swoich właścicieli.
  • Infantylny język i powtórzenia. Nie wiem czy to w 100% wina autorki, czy swoją cegiełkę dołożyło tłumaczenie, ale czyta się  to paskudnie. Zdania tak proste, że czuję się, jakby autorka miała mnie za ćwierćinteligentną. W kółko pojawiają się te same zdania, skopiowane kropka w kropkę. Gdyby wyciąć wszystkie te powtórki, "Magia sprzątania" miałaby pewnie około 50 stron.
  • Sprzątanie lekiem na całe zło. W uporządkowanym domu łatwiej zorganizować całą resztę - myślę, że to prawda, ale żeby od tego dostać awans, schudnąć i znaleźć męża... Nie sądzę. Chyba, że mowa o osobach z bardzo poważnymi zaburzeniami w postaci zbieractwa.

Czy polecam "Magię sprzątania"?

Zdecydowanie nikogo nie zachęcam do kupna. Jak widać, przy dobrym nastawieniu z każdego bełkotu można wyciągnąć coś wartościowego, ale po co? Ta książka nie sprawiła mi radości, więc nie będę zatrzymywać jej w domu.

Komentarze

Popularne posty